sobota, 30 marca 2013

Życzenie wielkanocne :)

W dniu Wielkanocy
życzę Wam mocy,
zero zmęczenia,
dużo natchnienia,
serca szczerego,
domu ciepłego.
Niech to będzie czas uroczy,
życzę wszystkim miłej nocy.


Z okazji Świat Wielkanocnych życzę wszystkim dużo zdrowia radości spełnienia najskrytszych marzeń i spotkania swojego idola <33 

Rozdział 8


            Rano obudziłam się i od razu spostrzegłam, ze zaspałam. Normalnie świetny początek dnia.  A jednak czułam, ze ten dzień może być jeszcze dobry. Szybko się ubrałam i poszłam do taty. Na szczęście był jeszcze w domu. Zawiózł mnie do szkoły i jakimś cudem zdążyłam jeszcze na pierwszą lekcję. Na trzeciej lekcji miałam ten głupi egzamin z polskiego. Niby się uczyłam, ale jakoś nie mogłam się skupić na pytaniach, gdyż ciągle myślałam o Mario i o tym co powiedział „Zależy mi na tobie. Jesteś dla mnie ważna”. O co mu wtedy mogło chodzić? Odpowiedziałam na kilka pytań z testu. Może wyjdę na tróje. Na przerwie podeszła do mnie Ewka.
- Jak ci poszło?
- Słabo, może trzy dostanę
- Czyli nie jest aż tak źle. – powiedziała.
- A tobie jak?
- Bywało lepiej. Co ty taka zamyślona dzisiaj chodzisz?
- No wiesz.. ciągle myślę o Mario i o tym co mi powiedział.
- A co takiego powiedział?
- Powiedział, ze zależy mu na mnie i jestem dla niego ważna. Ciągle zastanawiam się co to moglo oznaczać.
-  Przez te kilka dni bardzo się ze sobą zżyliście. Myślę, że zależy mu na waszej przyjaźni.
- no tak, pewnie o to mu chodziło.
Co ja sobie myślałam, że taki chłopak jak Mario – przystojny sławny i bogaty- zakocha się we mnie – zwykłej dziewczynie z miasta? O czym ja myślę. Ja i Mario? Dziewczyno ogarnij się masz Maćka! Moje rozmyślania przerwał dzwonek na lekcje. Mijały mi one bardzo wolno. Już myślałam, że one nigdy się nie skończą. Kiedy wreszcie zabrzmiał ostatni dzwonek wyszłam ze szkoły i zamurowało mnie. Czekał tam nie mój chłopak, lecz… Mario. Na początku udawałam, że go nie widzę, ale po chwili podszedł do mnie i powiedział:
- Oliwia, ja chciałem cie przeprosić. Zachowałem się jak idiota. Ja po prostu martwię się o ciebie. Nareszcie znalazłem przyjaciółkę, która lubi mnie za to jaki jestem, a nie za to że jestem piłkarzem, a ja wczorajsza kłótnia wszystko zepsułem..
Kiedy tego słuchałam wzruszyłam się.
- Oliwia, zrozumiem jeśli nie będziesz chciała, ale wybaczysz mi? – zapytał ściszonym głosem Mario.
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Po prostu zatkało mnie. Przytuliłam się do niego i powiedziałam: Ja tez przepraszam.
- Czyli miedzy nami zgoda?
- Tak zapomnijmy o wczorajszym wydarzeniu. Niech wszystko będzie tak jak dawniej. – powiedziałam. – to kiedy wracasz do Dortmundu?
- Jutro – powiedział ze smutkiem w głosie
- Tak szybko?
- Niestety… nasze treningi w Polsce dobiegają końca. Może pójdziemy gdzieś dzisiaj? Oczywiście jeśli twój chłopak nie będzie miał nic przeciwko.
- Na pewno nie będzie.
- to przyjdę po ciebie o 16.30
- Może lepiej o 17.00, bo na 16.30 mogę się nie wyrobić.
- OK, to ja uciekam na trening.
- Do zobaczenia!
Do domu poszłam w bardzo dobrym humorze, a powodem tego oczywiście była zgoda z Mario. Szybko zjadłam obiad, odrobiłam lekcje i zaczęłam się szykować. O 16.40 byłam już gotowa. Mario zjawił się u mnie 5 minut przed czasem.
- Tato wychodzę! – zawołałam
- Dobrze. Baw się dobrze. Tylko nie wracaj za późno.
- To gdzie idziemy?
- Może do parku?
- OK.
Spacerowaliśmy rozmawiając chyba 2 godziny. Później poszliśmy do jakieś restauracji, wtedy Mario powiedział.
- Pomyśl sobie. Gdybyś wtedy na mnie nie wpadła nie siedzielibyśmy tu.
- Szkoda byłoby gdybyśmy się nie spotkali – powiedziałam. Teraz mam najlepszego przyjaciela na świecie.
- A ja najlepsza przyjaciółkę.
- Nie da się ukryć drugiej takiej nie znajdziesz.
Wtedy zaczęliśmy się śmiać.
- Późno już. Powinniśmy już wracać.
- zgadzam się. Nie mogę znów zaspać do szkoły.
- A dzisiaj zaspałaś?
- No tak jakby.
- To jak przyjdziesz do domu idziesz prosto do łóżeczka.
- Dobrze tatusiu :p
Kiedy byliśmy już pod moim domem pożegnaliśmy się. Potem poszłam zaraz do lóżka spać, tak jak kazał Mario i zasnęłam.

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 7


       Rankiem obudziłam się w ramionach Maćka. Dziś nie mieliśmy lekcji, ponieważ w szkole była jakaś ważna konferencja. Byłam bardzo szczęśliwa.
- Jak się spało? – zapytał mój ukochany
- Bardzo dobrze. Dziękuję.
- Jesteś może głodna?
- Tak. I to bardzo.
- To idź się ubierz, a ja zrobię śniadanie.
Zrobiłam tak jak powiedział Maciek. Wtedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. To był mój tata. Czułam, że gdy nie odbiorę, będzie jeszcze bardziej zły niż teraz. A pewnie jest, ponieważ zawsze uprzedzałam go, kiedy nie wracałam na noc do domu. Po kilku sekundach postanowiłam odebrać.
- Oliwia? Gdzie ty jesteś martwiłem się o ciebie. – powiedział z troską, ale i zdenerwowaniem w głosie.
- Zostałam na noc u.. Maćka.
- Czy ty się dobrze czujesz? Przecież ten chłopak cie zostawił, a ty tak po prostu u niego nocujesz – powiedział przerywając mi.
-Tato, on mi wszystko wytłumaczył. Kocha mnie a ja jego.
- Niedawno przez niego płakałaś. Zranił cię raz i zrobi to po raz kolejny.
- Jestem z nim szczęśliwa. Nie możesz tego zaakceptować?!
- Jesteś już prawie dorosła, więc sama decydujesz o swoim życiu. Obyś później tego nie żałowała.
- Nie będę – powiedziałam i rozłączyłam się.
Zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie mój chłopak. Oparłam się o futrynę drzwi od kuchni i patrzyłam na niego jak przygotowuje kanapki. Po chwili wszystko było już gotowe. Wtedy zauważył mnie i uśmiechnął się. Miał taki cudowny uśmiech. Kiedy zjedliśmy postanowiłam, że pójdę do mamy. On chciał iść ze mną, ale przekonałam go, że to nie jest dobry pomysł, więc pożegnaliśmy się. Postanowiłam, że najpierw pójdę do domu się przebrać. Kiedy weszłam zobaczyłam tatę. Było mi głupio, że na niego nakrzyczałam, ale mógł zrozumieć, że jest mi dobrze z Maćkiem. Moje rozmyślania przerwał głos taty:
- Córeczko, przepraszam. Nie chciałem na ciebie nakrzyczeć. Wiem, że mówiłem, że o miłość trzeba zawsze walczyć..
- Ja tez cie przepraszam. Mogłam cie uprzedzić gdzie zostaję.
- Już dobrze – powiedział tata i mnie przytulił
- Tato.. ja idę do mamy
- Właśnie od niej przyjechałem, ale jeśli chcesz mogę cię do niej zawieźć.
- Nie. Dziękuję. Jest ładna pogoda. Przejdę się.
Ok. 13.00 byłam już gotowa. Założyłam słuchawki, włączyłam muzykę i poszłam do mamy. Szłam sobie spokojnie, kiedy nagle zauważyłam, że z naprzeciwka nadchodzi Mario.
- Hej – powiedział i przytulił mnie.
- Cześć. Milo mi cie widzieć.
- Mi również. Co ty taka radosna?
- No wiesz spotkałam się wczoraj z Maćkiem i..
-  Z tego powodu się cieszysz? – przerwał mi
- Tak, bo on wytłumaczył mi wszystko, powiedział, że mnie kocha i..
- Nie mów, że dałaś się na to nabrać?! – znowu przerwał
- On wcale nie kłamał. Kocha mnie i jesteśmy razem a jeśli ci to przesz…
-  No ja nie wierzę! Jak ty możesz z nim być?
- Zachowujesz się jak mój ojciec.
- Bo zależy mi na tobie i jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie chcę żebyś była nieszczęśliwa przez jakiegoś idiotę.
- Jeśli chcesz, żebym była szczęśliwa, to zrozum, że kocham go i jestem z nim szczęśliwa
- Myślałem, że między nami coś jest
- Ja też. Myślałam, że nareszcie znalazłam wspaniałego przyjaciela. Najwidoczniej myliłam się…
Kiedy to powiedziałam Mario posmutniał, a ja odwróciłam się i jak najszybciej pobiegłam w stronę szpitala. W drodze popłakałam się. Kiedy byłam pod szpitalem ogarnęłam się i weszłam do mamy. Spała, więc usiadłam na krześle obok jej łózka i zaczęłam zastanawiać się nad dzisiejszym dniem. Rozmyślania przerwał mi głos doktora.
- Zabieramy pani mamę na badania. Musi pani wyjść.
Posłuchałam lekarza i poszłam do domu. Resztę dnia spędziłam na nauce do egzaminu z polskiego. Wtedy przyszedł mi sms od Ewki
„ Hej ;* czemu się nie odzywasz? Ja tam spotkanie z Maćkiem?’
„ Hej ; * No wiesz jakoś nie było czasu :( Z Maćkiem pogodziłam się i znów jesteśmy razem! :) za to pokłóciłam się z Mario o mojego chłopaka.. :(”
            „ Nie powiem, żebym z tego powodu się cieszyła, ale jeśli zrozumiał swój błąd, to życzę szczęścia :)) Co do Mario, to musisz się z nim pogodzić! Nie możesz stracić takiego przyjaciela!”
„Dziękuję ;* tylko ty jedna mnie rozumiesz ;) wiem, jutro z nim pogadam, ale teraz już idę spać, bo już prawie zasypiam na telefonie xd”
Kiedy to wysłałam, od razu zasnęłam..

środa, 27 marca 2013

Rozdział 6


         Z niecierpliwością czekałam aż mój budzik zadzwoni. Kiedy zadzwonił szybko wyskoczyłam z łóżka założyłam jeansy, bluzę i trampki. Włosy spięłam w koka. Gdy zaszłam na dół tata czekał już na mnie ze śniadaniem, nie mogłam jednak nic przełknąć.
- co ty taka bez apetytu dzisiaj? - zapytał tata
- wczoraj się najadłam.
- a wracając do wczorajszego dnia. Gdzie się tak dobrze bawiłaś? 
- na kręgielni 
- a z kim?
- z Ma...ze znajomymi – powiedziałam niepewnie 
- chyba nie z Mackiem – powiedział tata
- nie no co ty...nie jestem głupia nie chcę mieć z nim już nic wspólnego – powiedziałam z powagą 
- dobrze cię wychowałem. A teraz leć już do szkoły bo się spóźnisz.
Dałam tacie buziaka w policzek i wybiegłam z domu. Idąc do szkoły rozmyślałam czy dobrze zrobiłam umawiając się z Maćkiem. Nie dawał mi spokoju także fakt że zawsze o wszystkim mówiłam tacie a teraz 2 tajemnice. Ostatnią lekcją była Matma, której nie znosiłam na szczęście siedziałam z Ewką dzięki której czas zawsze szybciej leciał.
- Co on tutaj robi? - zapytała z oburzeniem Ewka
- Kto?
- Spójrz przez okno. - przed szkołą stał Maciek
- o nim mówisz – powiedziałam ze spokojem
- to ty wiesz że on tutaj jest? Pewnie przyszedł do jakieś nowej laki
- nie.
- a skąd ty wiesz do kogo on przyszedł
- wiem bo się z nim umówiłam – powiedziałam 
- jak to się umówiłaś? Głupia jesteś? - powiedziała że złością Ewka
- nie. Chce tylko usłyszeć co ma mi do powiedzenia.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek na przerwę. Szybko wzięłam torebkę i wybiegłam z klasy.
- Witaj kochane – powiedział Maciek chcąc mnie przytulić
- Jakie kochanie? Nie jesteśmy już razem! – powiedziałam odsuwając się od niego. – nie wiem czy pamiętasz, ale mnie zostawiłeś!
- A no tam racja. Chciałbym to zmienić..
- Jak to zmienić? – zapytałam ze zdziwieniem.
- Tak zwyczajnie. Wrócisz do mnie?
- Jak to wrócę? Myślisz, że mam ochotę z tobą być? Zostawiłeś mnie bez wyjaśnień, a teraz chcesz tak po prostu wrócić do mnie?!
- Wiem, że cię zraniłem – powiedział ze skruchą w głosie- chcę cie przeprosić i wszystko ci wyjaśnić. Mam nadzieję, że mi wybaczysz.
- Czy ci wybaczę nie wiem, ale jestem ciekawa co masz mi do powiedzenia.
 - Kojarzysz tego wysokiego bruneta z którym byłem wczoraj na kręglach?

-może kojarzę,  może nie. nie interesowało mnie z kim tam byłeś. miałam własne towarzystwo
-a no tak jeszcze ten twój kochaś - powiedział ze smutkiem
-kto? Mario? - powiedziałam rozbawiona - to tylko kolega
czyli jednak Goetze - powiedział pod nosem
-słucham? mówiłeś coś?
- nie, nic ważnego
- no dobra. to teraz gadaj czemu mnie zostawiłeś

- Bo Dawid powiedział, że jestem jeszcze za młody na randki, że teraz powinienem korzystać z życia. No wiesz laski, imprezy, alkohol. – powiedział, po czym mnie pocałował, a ja głupia po raz kolejny - mu uległam.
- To jak? – zapytał.
- Myślę, ze każdy zasługuje na drugą szansę.
- To co kino i komedia romantyczna?
- Raczej dom i DVD
Resztę dnia spędziłam oglądając filmy z ukochanym, śmiejąc się, rozmawiając. Nigdy dotąd jeszcze tak dobrze się z nim nie bawiłam. Późnym wieczorem zasnęłam szczęśliwa w objęciach Maćka.

wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 5


            Obudziłam się wcześnie rano. Wszystko wskazywało na to, że całą noc spałam sobie smacznie w swoim łóżeczku. Przecież byłam pewna, że zasnęłam na kanapie. Zauważyłam, że na biurku leżała jakaś kartka.

            „Gdy zasnęłaś ja musiałem wyjść. Jeśli masz ochotę to przyjdź o 13.00 na nasz trening.”


Postanowiłam, że szybko zjem śniadanie, odwiedzę mamę i pójdę na trening. Ubrałam jeansy i bluzę , a włosy spięłam w kok. Gdy zeszłam do kuchni tata właśnie kończył jeść. Na śniadanie zrobiłam sobie jajecznicę. Zjadłam ja ze smakiem i poszłam do szpitala. Mama jeszcze spała, a ja nie chciałam jej budzić, więc usiadłam sobie na krześle obok jej łóżka i zaczęłam czytać książkę. Nim się spostrzegłam była już 14.00. szybko wzięłam swoje rzeczy i pobiegłam na stadion. Chłopcy już dawno trenowali. Gdy Mario mnie zobaczył, dostał od Marco piłką w głowę. Wszyscy zaczęli się śmiać, a Mario podbiegł do mnie.
- Więc jednak przyszłaś J - powiedział z uśmiechem Mario
- A czemu maiłabym nie przyjść?
- Nie wiem (nie było cie  długo) co z twoja mamą?
- Wszystko dobrze. Za kilka dni wyjdzie ze szpitala.
- Mario! Przyjechaliśmy tu trenować, a nie randkować! Wracaj szybko do treningu! – zawołał trener
Mario był posłuszny i wrócił na boisko. Ja siedziałam jeszcze na trybunach. Gdy drużyna skończyła trening ja postanowiłam iść do domu. Kiedy wracałam przyszedł mi sms. Był od Mario.
            „Dzisiaj o 20.00 będę pod twoim domem  :)”
Nie wiedziałam, co on znowu wymyślił, ale postanowiłam, że z nim wyjdę. Gdy dochodziła 20.00 wyszłam przed swój dom. Kilka minut później przyjechał Mario. W samochodzie już ktoś siedział. Rozpoznałam, że jest to ten chłopak, który przed dwom dniami robił nam zdjęcia. Wsiadłam do samochodu Mario.
- Hej. Jestem Marco. - powiedział blondyn
- Cześć. Jestem Oliwia.
- Miło mi cię poznać – powiedział z uśmiechem
- mi również miło cię poznać. 
- Mario gadał mi, że cię znam, ale nigdy bym nie pomyślał że umówi się z fanką 
- nie jestem jego fanką. Nienawidzę piłki nożnej. 
- jak to nie lubisz? Przecież piłka do najlepszy sport na świecie – powiedział z oburzeniem Marco
- dla mnie takim sportem jest karate – powiedziałam z uśmiechem – to co Mario gdzie nas zabierasz?
- co powiesz na...może na kręgle 
- dawno nie grałam więc czemu nie.
Po kilku minutach staliśmy już pod kręgielnią. Gdy tylko weszliśmy do srodka od razu w oczy rzuciła mi się jedna osoba. Był to Maciek i towarzystwie kilku plastików i swojego kolegi. Zabolało mnie to co zobaczyłam, ale postanowiłam pokazać mu że nie przejmuję się naszym rozstaniem i dobrze się bawię. Z chłopakami dobrze się bawiłam byliśmy tak głośno że Maciek musiał mnie z nimi zobaczyć. Jednak w pewnym momencie gdy popatrzyłam w jego stronę on obściskiwał się z jakąś wysoką blondynką. Nie wytrzymałam. Wzięłam kulę i zbiłam wszystkie kręgle, pomyślałam że to świetna okazja by odegrać się na moim byłym. Podbiegłam więc do Mario i czule go pocałowałam. Maciek wszystkiemu się dokładnie przyglądał a ja poczułam dumę.
- nie wiedziałam że między wami coś jest – powiedział ze śmiechem Marco
- nie wiedziałeś bo nic między nami nie ma – powiedziałam 
- ahaaa...ja tam wiem swoje.
Mario stał milcząc. Po kilku minutach odezwał się mój telefon. To był SMS od Maćka
„ Widzę, że nie przejmujesz się naszym rozstaniem...musimy porozmawiać. Muszę ci wszystko wyjaśnić. Jutro po twoich lekcjach będę czekał na ciebie przed szkołą.”
Byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia więc zgodziłam się. Po kilkudziesięciu minutach postanowiliśmy już zakończyć grę i udać się coś zjeść. Poszliśmy do pizzeri. Po zjedzeniu kolacji Mario odwiózł mnie do domu. Wzięłam prysznic, ubrałam piżamkę i wskoczyłam do łóżka. Nie umiałam jednak zasnąć.
________________________________________________________________________________
Za niecała godzinę nasza reprezentacja zmierzy się z San Marino. trzymajmy kciuki ;*
Dziękujemy za komentarze J to bardzo motywuje :)

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 4



            Jest sobota, więc mogłam dłużej pospać. Wstałam ok. 10, zjadłam śniadanie, ubrałam dres i poszłam pobiegać z moim pieskiem. Straciłam poczucie czasu. Dopiero gdy zadzwoniła do mnie mama zorientowałam się, że jest już 1300.
- Gdzie jesteś? – zapytała zdenerwowana mama.
- W parku..
- Wracaj szybko do domu. Obiad czeka już na stole.
Gdy wróciłam do domu mama akurat gdzieś wychodziła
- Obiad jest już na stole. Ja jadę do sklepu i do urzędu pozałatwiać ważne sprawy. Jak zjesz to posprzątaj – powiedziała, po czym wsiadła do samochodu i odjechała.

Na obiad miałam zupę ogórkową, frytki i kotlet. Nim zjadłam i posprzątałam była już 1430. Tata właśnie wrócił z pracy. Szybko się ubrałam w ciuchy, które wczoraj z moja przyjaciółką tak długo wybierałyśmy, umalowałam się i uczesałam. Wtedy była już 1540. Zeszłam na dół by oznajmić tacie, że wychodzę.

- Coś ty się tak wystroiła? – powiedział z uśmiechem tato- Chyba nie idziesz na randkę?
- Tato nie żartuj. Przecież od mojego rozstania minęły tylko dwa dni.
- No dobra. Przecież żartuję. Idź, baw się dobrze.
Gdy przyszłam pod stadion, on już tam stał. Był oparty o czerwone sportowe auto.
- Miałem obawy, ze jednak nie przyjdziesz..
- Dlaczego? Przecież się nie spóźniła.
- Wiem, ale…
- Ale… co?
- Nieważne..
- Jak nie chcesz gadać to nie musisz.
- Pięknie dzisiaj wyglądasz.
- Dziękuje. Ty też.
- Nie tak ładnie jak ty.
- Wiem, mój blask cię przyćmiewa.
- Młoda, a taka pyskata. – powiedział ze śmiechem Mario.
- To co? Gdzie mnie zabierasz?
- Może pójdziemy na spacer?
Długo spacerowaliśmy po Wrocławiu rozmawiając ze sobą. Wieczorem zrobiło się zimno, a ja też zgłodniałam. Było widać, że Mario odczuwa to samo.
- Gdzie tu jest jakaś restauracja z dobrym żarciem?  - zapytał Mario
- Tutaj za rogiem jest taka fajna pizzeria.
- To co. Idziemy?
W pizzeri siedzieliśmy bardzo długo. No, ale cóż. Tak dobrze nam się razem rozmawiało. Nagle Mario powiedział.
- Jest już późno. Powinienem odwieźć cie do domu, bo twój ojciec będzie na mnie zły.
- Mój ojciec nie wie z kim i gdzie wyszłam, ale to nie zmienia faktu, z jestem już zmęczona.
- Czyli muszę cie już odwieźć.. – powiedział zasmucony chłopak.
Wyszliśmy z pizzeri i po kwadransie już byliśmy pod stadionem.
- To twój samochód? – zapytałam z zachwytem
- Nie, jest z wypożyczalni. Moja fura stoi i Dortmundzie.

Wsiedliśmy do samochodu, a ja wytłumaczyłam Mario, gdzie mieszkam. Po 5 min jazdy byliśmy już pod moim domem. Długo jeszcze gadaliśmy. Z nikim wcześniej nie rozmawiało mi się tak dobrze. W pewnym momencie spojrzałam mu głęboko w oczy. Wydawał się wtedy taki bezradny. Wtedy zrozumiałam, że nie jest on dla mnie zwykłym znajomym. Nasze usta zaczęły się zbliżać, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Dzwonił mój tato. Byłam na niego trochę zła, że wybrał sobie właśnie ten moment.
- Oliwka! Gdzie jesteś?! – zapytał nieco załamanym głosem.
- Tato co się stało? – zapytałam zdenerwowana.
- Jakbyś mogła, to przyjedź jak najszybciej do szpitala.
- Co się stało?
- Mama miała wypadek – powiedział po czym się rozłączył
- Co się stało? –zapytał Mario widząc mnie załamaną
- Moja mama miała wypadek. Mógłbyś zawieźć mnie do szpitala?
- Jasne.
Po 20 minutach byliśmy już na parkingu przed szpitalem. Gdy wychodziłam z auta Mario zawołał do mnie:
- Oliwia!  Jak będziesz potrzebowała pomocy lub wsparcia to dzwoń. Ja będę tu czekał na ciebie.
Popatrzyłam na niego próbując się uśmiechnąć, ale nie za bardzo mi to wychodziło. Najszybciej jak mogłam pobiegłam na oddział. Przy drzwiach siedział już tata.
- Co się stało? Gdzie mama? Co z nią jest?
- Mama leży na Sali. Nic bardzo poważnego się nie stało.
- Mogę do niej wejść?
- Ona miała operację i leży teraz w śpiączce. Lekarz powiedział, ze mamy tam teraz nie wchodzić.
Mama ciągle leżała w śpiączce, a godziny mijały. W pewnym momencie zadzwonił do mnie telefon. To był Mario.
- Hej. Jak z twoja mamą? – zapytał z troską w głosie.
- Nic jej nie jest, ale jeszcze się z nią nie widziałam..
- Powinnaś iść do domu odpocząć.
- Jak ty możesz tak mówić? Moja mama leży w szpitalu, a ty chcesz żebym poszła do siebie teraz do domu spać?!
- Nie pomożesz jej jeśli sama zasłabniesz..
Gadaliśmy jeszcze kilka minut, lecz rozmowę przerwał nam tata.
- Z kim rozmawiałaś?
- z… Ewką.
- Po niemiecku?
- Taaak.. ćwiczyłyśmy przed poniedziałkowym przemówieniem.
- No dobrze. Powiedzmy, że ci wierzę. Lekarz powiedział, że mama już się obudziła i możemy do niej zajrzeć.
Weszliśmy na salę i posiedzieliśmy chwilę. Po kwadransie tata dał mi pieniądze na taksówkę i powiedział, że mam jechać do domu, a on posiedzi tu jeszcze troszkę. Wzięłam pieniądze i wyszłam ze szpitala. Gdy szłam do postoju taksówek zamurowało mnie. Mario tak jak powiedział, tak zrobił. Przez te wszystkie godziny czekał na mnie.
- Co ty tu robisz? – zapytałam zdziwiona.
- Obiecałem..
- Myślałam, że żartujesz…
- Dlaczego miałbym żartować?
- Nie wiem…
- Dobra. Wsiadaj, zawiozę cie do domu.
- Dziękuję
- Za co?
- Za to, ze mi pomagasz.
Gdy dojechaliśmy do domu postanowiłam zaprosić Mario do siebie. Ja pierwsze co zrobiłam, to poszłam wziąć prysznic. W tym samym czasie Mario przygotował mi kanapki i herbatę.
- To ja już pojadę do mojego hotelu. – powiedział nieśmiało chłopak.
- Nie, proszę zostań. Nie chcę być sama w domu- powiedziałam cicho, a on podszedł do mnie i mnie przytulił. Kilka minut później zasnęłam.

niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 3



       Rano jak zwykle szkoła, choć na lekcjach nie za bardzo umiałam się skupić, gdyż ciągle myślałam o 
jutrzejszym spotkaniu z Mario. Zaraz po lekcjach udałyśmy się z Ewką do centrum handlowego.
- To co? Idziemy do sklepu z bielizną? – zapytała Ewka
- Po co z bielizną?
- no wiesz … sama słyszałaś co mówił…
- Bardzo śmieszne.. A nawet jeśli tak sądzi to się przeliczy
- A gdzie  on cię w ogóle zabiera?
- Nie wiem
Po kilku godzinach chodzenia po sklepach kupiłam czarne jeansy, błękitna koszulę, czarne szpilki i dużo nowych kosmetyków. Gdy przyszłam do domu byłam strasznie zmęczona, ale i bardzo zadowolona. Postanowiłam, że położę się spać. Kiedy już zasypiałam przyszedł mi sms. To była wiadomość od Mario.
            „Już nie umiem doczekać się naszego jutrzejszego spotkania. Wiem, ze to wszystko jest dzięki twojej przyjaciółce, ale gdybyś mogła to przyjdź sama"
Pomimo, że już prawie spałam postanowiłam mu odpisać:
            „A co myślisz, że się ciebie boję?”
            „Dlaczego?”
            „Bo gdybym się bała, to przyszłabym z przyzwoitką”
            „ Powinnaś. Mnie się wszyscy boją”
            „Chyba tylko na boisku..”
            „No, ale boją. Tylko ciebie nikt się nie boi”
            „No zdziwiłbyś się”
            „Dlaczego? Kto miałby się bać takiej chudzinki jak ty?”
            „Trenuje karate”
            „No to idę trenować. Nie mogę wypaść gorzej od dziewczyny :)

_______________________________________________________________________
 Jeśli czytasz zostaw komentarz, bo nie wiem czy ktoś tu w ogóle zagląda .To daje mi i mojej przyjaciółce wiele motywacji do pisania kolejnych rozdziałów. 





sobota, 23 marca 2013

Rozdział 2



     Rano obudziłam się w jeszcze lepszym humorze niż poszłam spać. Do szkoły szlam z wielkim uśmiechem na twarzy, a lekcje minęły mi niezwykle szybko. Gdy wróciłam do domu rozpierała mnie energia i nie wiedziałam co z sobą zrobić. Postanowiłam opowiedzieć o wczorajszym zajściu mojej przyjaciółce – Ewie, więc postanowiłam do niej zadzwonić.
- Wpadniesz do mnie?
- W sumie to nie mam nic ciekawego do roboty więc mogę przyjść.
Kilkadziesiąt minut później zadzwonił dzwonek do drzwi. To była Ewka.
-  Hej;* nie uwierzysz co mi się wczoraj przydarzyło.
-  Co takiego się stało?
-  Chodź do mojego pokoju. Chcesz coś do picia?
- Nie, opowiadaj szybko.
- Wczoraj zostawił mnie Maciek…
 - Jak to cię zostawił? – przerwała mi
- Nieważne…. Gdy szłam do domu wpadł na mnie jakiś chłopak. Przedstawił się jako Mario Goetze. Mówił, ze jest piłkarzem. Strasznie na niego nakrzyczałam, lecz gdy przyszłam do domu  okazało się, że mówił prawdę. Postanowiłam udać się więc na stadion i go przeprosić..
- Nie wierzę ci. Masz jakiś dowód?
- No mam. Łap! – powiedziałam, rzucając do niej moim zeszytem.
- Ej! Dzwoniłaś już pod ten numer?
- Jaki numer? – zapytałam
- No ten, który jest tu napisany..
- Tam w ogóle jest jakiś numer?
- No jest. Może pod niego zadzwonisz?
- Nie mam zamiaru nigdzie dzwonić!
- Bez powodu by ci go nie podał. Dzwoń, albo ja to zrobię za ciebie.
- To i tak nie ma sensu, ale jak ci tak zależy to zadzwonię.
- Daj na głośnomówiący- powiedziała.


- Halo? Kto mówi? – odezwał się głos w słuchawce
- Oliwia..
- Naprawdę to ty? Zaczynałem już wątpić, że nie zadzwonisz..
- Będę z tobą szczera. Gdyby nie moja przyjaciółka, to nawet nie wiedziałabym, ze dałeś mi swój numer.
- To skoro ta przyjaciółka taka dobra, to może przekona cię do tego, żebyś się ze mną umówiła?
- No nie wiem. Musze się zastanowić J
- No proszę..
- A co założyłeś się z kolegami, że umówisz się z polką?  
- Raczej że się prześpię :d
- Bardzo śmieszne :P
- To co zgadzasz się?
Popatrzyłam pytająco na Ewkę, a ta kiwnęła mi głową, że mam się zgodzić.
- No dobra, ale jutro nie mam czasu, więc może w sobotę?
- Wyjeżdżamy dopiero w czwartek, więc mi pasuje. Będę czekał o 16.00 pod stadionem, jeśli nie masz daleko.
- Mam blisko, więc mi pasuje- powiedziałam, po czym się rozłączyłam.


- Dlaczego nie pasuje ci jutro? – zapytała mnie Ewka
- Jutro mi nie pasuje, ponieważ ty zabierasz mnie na zakupy.
- Czyli jednak ci na nim zależy..
-  Muszę się jakoś przy nim prezentować. Widziałaś jaki on przystojny?
Ewka poszła późnym wieczorem, a ja od razu położyłam się spać.

Wczoraj Polska uległa Ukrainie 1:3. Strasznie smutno mi z tego powodu.. Co sądzicie o tym meczu? 
Jedynym pocieszeniem jest to, że Niemcy wygrali 3:0 a jednym ze strzelców był Mario Goetze :)


piątek, 22 marca 2013

Rozdział 1 ...


    Jak zawsze dzisiaj rano wstałam. Po 8 godzinach ciężkiej harówki w szkole przed szkolą czekał na mnie on - mój chłopak. Każda minuta nudów była warta tego,, by w końcu go zobaczyć. Jego zachowanie od razu wydawało mi się dziwne, ponieważ już na powitanie nie chciał mnie przytulić.
- Musimy poważnie porozmawiać. - powiedział do mnie z powagą.
- Czy coś się stało? - zapytałam.
- Może pójdziemy do parku. Tam ci wszystko powiem.
Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Usiedliśmy na ławce. wtedy usłyszałam coś, czego nigdy bym się nie spodziewała.
- Musimy się rozstać...
- Dlaczego?
- Mam kogoś innego na oku. - powiedział zostawiając mnie samą.
Siedziałam jeszcze dobrych kilkadziesiąt minut rozmyślając o tym, co się stało, ale w końcu dotarło do mnie, ze siedzenie tutaj nic nie da. Postanowiłam wiec wrócić do domu. Byłam bardzo zdenerwowana. Idąc ulicą wpadł na mnie jakiś chłopak. To było powodem wybuchu mojej złości.
- Uważaj jak chodzisz! - krzyknęłam do niego.
- Nie rozumiem cię.. - odpowiedział po niemiecku. Nie miałam jednak problemu ze zrozumieniem go, ponieważ od przedszkola uczyłam się tego języka.
- Na przyszłość uważaj jak chodzisz- powiedziałam, tym razem po niemiecku.
- Przepraszam nie chciałem. - powiedział
Odeszłam kilka kroków, kiedy ktoś mnie zaczął wołać
- Mała zaczekaj !!
- Kim ty jesteś, że tak do mnie mówisz?
- Jestem Mario Goetze.
- Kto?
- Jestem piłkarzem. Gram w Borussi Dortmund.
- Takk jasne. Nie rób ze mnie głupka. - powiedziałam i poszłam do domu.
Gdy wróciłam od razu poszłam do swojego pokoju. Postanowiłam nie myśleć o tym, co stało się przed godziną.

Po  kilku godzinach nauki postanowiłam zejść  zjeść kolację. Gdy weszłam do salonu tata oglądał jakiś mecz. Wtedy zauważyłam na ekranie mojego telewizora chłopaka z ulicy. On jednak nie kłamał... Siedziałam chwilę  gapiąc się w telewizor. Odezwały się we mnie wyrzuty sumienia. Źle się z tym czułam. Mieszkam blisko stadionu Miejskiego we Wrocławiu, więc postanowiłam iść go przeprosić.
 - Mamo! wychodzę! - Zawołałam
- Gdzie?
- Na spacer.
- Tak późno? Przecież już jest 22.
- Mamo musisz mi zaufać. Jestem już prawie dorosła. Do godziny powinnam być w domu.

Po 10 min. marszu dotarłam na stadion. Mecz własnie dobiegał końca. Pół godziny później do autokaru zaczęli wchodzić pierwsi piłkarze obu drużyn. Nagle poczułam, że ktoś szturcha mnie za ramię.
- Co ty tu robisz?
Powoli odwróciłam głowę . Wtedy  zobaczyłam jego.
- Przyszłam cię przeprosić - powiedziałam niepewnie
- Za co?
- Za moje dzisiejsze zachowanie. Wybaczysz mi?
- Pod warunkiem, że zrobisz sobie ze mną zdjęcie.
- Pod warunkiem, że ty dasz mi swój autograf
- Ostatecznie mogę się na to zgodzić :)
- Marco chodź tutaj! - zawołał do swojego kolegi.
- W czym mogę pomóc? - zapytał wysoki blondyn
- Mógłbyś nam zrobić zdjęcie?
- Jasne
- Dzięki. Wywołam sobie i wstawię do ramki.
- Nie zapomniałeś o czymś?-  zapytałam wyciągając z torebki zeszyt i długopis.
- A no tak zapomniałem. Już daję.
- Tylko starannie.
- Młoda nie pyskuj.
- Nie aż taka młoda.  A poza tym to mam imię.
- W takim razie słucham cię. Jak się nazywasz i ile masz lat?
- Jestem Oliwia. Mam 17 lat
-  A no rzeczywiście, Ty to już stara rura jesteś - powiedział i oddał mi zeszyt.
- Dzięki. -  powiedziałam z sarkazmem
- Dobra ja muszę już iść...

Dzięki niemu poprawił mi się humor i przestałam się przejmować tym, że parę godzin temu zostawił mnie chłopak. W świetnym nastroju poszłam spać :)

_________________________________________________________________________________

To jest nasz pierwszy blog mam nadzieję że będzie się wam podobać. Z racji tego że robimy coś takiego po raz pierwszy prosimy o wszelkie uwagi i rady by kolejny rozdziały były coraz lepsze. Z góry dziękujemy...