poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 29

Całą noc nie spałam. Rozmyślałam jak to wszystko naprawić. Wiedziałam, że bardzo go zraniłam i on nie będzie chciał się znowu ze mną wiązać, ale może przynajmniej zostaniemy przyjaciółmi. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Wiedziałam, że będzie to sprzątaczka lub Ewka. Zwlekłam się z łóżka i poszłam otworzyć. Miłe zaskoczenie. To Mario.

- hej. Będziesz tutaj tak cały dzień siedziała czy w koń... - przerwał – płakałaś? – spuściłam głowę, a on wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi – ejj... co jest ?– zapytał z troską, ja znowu się rozpłakałam – nie płacz. Co się stało?
- co się stało?! Mario do cholery ja cię kocham, a tak skrzywdziłam! Wszystko zniszczyłam!
- nic nie zniszczyłaś, widocznie tak miało być. - przytulił mnie – kocham cię – pocałował mnie i wyszedł. Gdy się ocknęłam pobiegłam za nim
- czy to znaczyło, że my...
- jesteśmy przyjaciółmi – przerwał
- ale...
- ten pocałunek był naszym ostatnim – po raz kolejny mi przerwał i odszedł zostawiając mnie samą na środku korytarza.

Wróciłam do pokoju rzuciłam się na łóżko i płakałam. To nie tak miało wyglądać. Po chwili dołączyła do mnie Ewka. Opowiedziałam jej o wszystkim. O pierścionku i naszej rozmowie sprzed kilku minut. On nie ma do mnie żalu. Kocha mnie, ale nie chce ze mną być. Dlaczego? Przecież oboje się kochamy. Muszę o to wszystko walczyć. Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez niego. Siedziałyśmy tak i rozmawialiśmy. Przerwało nam pukanie do drzwi.

- kto tam? - zapytała Ewka
- to my – cholera, tylko nie to, tylko nie rodzice. Szybko pobiegłam do łazienki, żeby tylko nie widzieli tego, że płaczę
- proszę, wchodźcie. Co was do nas sprowadza?
- Gdzie Oliwia? Musimy wam coś powiedzieć
- bierze kąpiel
- zaczekamy.
- nie ma takiej potrzeby dopiero co tam poszła. Prędko nie wyjedzie.
- no dobrze nie mamy czasu
- coś się stało
- nie...albo tak. Musimy wracać do Polski. Jakieś problemy w firmie. Dzisiaj o 18 wyjeżdżamy z hotelu. - powiedział pan Krzysztof po czym usłyszałam trzask drzwi. Domyśliłam się, że rodzice opuścili nasz pokój.
- jak to już wyjeżdżamy? Co z Mario? Co z nami? - wyszłam z łazienki i po raz kolejny zaczęłam płakać
- ej nie przejmuj się wszystko się jeszcze ułoży – przytuliła mnie

Udałyśmy się do pokoju Reusa po rzeczy Ewki. Na szczęście nie nikogo tam nie było. Spakowałyśmy wszystkie jej rzeczy. Potem wróciłyśmy do mojego pokoju i spakowałyśmy moją walizkę. O 17 byłyśmy gotowe opuścić hotel. Upewniłyśmy się czy wszystko zabrałyśmy. Wzięłam klucze. Ewa była już z walizkami na korytarzu, ja stanęłam na progu po raz ostatni spoglądając na miejsce w którym spędziłam najlepsze chwile swojego życia. Czułam jak do oczu napływają mi łzy. To już koniec. Czekało mnie już tylko pożegnanie z chłopakami. Najtrudniejsze pożegnanie w moim życiu. Nigdy już ich nie zobaczę. Chyba, że w telewizji, ale to się nie liczy. Nie przytulę telewizora. Wzięłyśmy swoje bagaże i poszłyśmy to jego pokoju. Nie maiłam na to ochoty, ale moja najukochańsza przyjaciółka przekonała mnie do tego. Gdy byliśmy już pod ich apartamentem nie chciałam tam wejść. Jednak Ewa mnie do tego zmusiła. Zapukała, a drzwi otworzył uśmiechnięty Marco.

- ooo...no proszę kto nas odwiedził. Widzę, że z walizkami. Wracasz do mnie? Wiedziałem, że długo nie wytrzymasz z tą przyjaciółką od siedmiu boleści
- Marco przestań. Ja wracam, ale nie do ciebie tylko a do Polski, a ta przyjaciółka od siedmiu boleści jest ze mną – po minie Reusa widziałam, że poczuł się niezręcznie i nie wiedział co powiedzieć. Blondyn wpuścił nas do środka. W oczy rzucił mi się Mario, który leżał na łóżku zajadał się chrupkami i oglądał jakiś program. Od razu poczułam jak łzy spływają mi po policzku. Jeszcze kilka dni temu leżałam tak z nim.
- zaczekajcie idę po resztę chłopaków – siedzieliśmy z ciszy nikt się nie odezwał.

Po 5 minutach po pokoju wparowali Mo i Sven z pretensjami, że wyjeżdżamy. Siedzieliśmy tak dobre pół godziny. Siedzieliśmy i gadaliśmy. To znaczy Ewka, Marco, Sven i Moritz nie mogli się nagadać, a ja i Mario siedzieliśmy cichutko patrząc na siebie. No i nadszedł ten moment którego bałam się najbardziej. Tylko że on nie miał tak wyglądać. Miał być innego dnia i przede wszystkim w innej atmosferze. Pożegnałam się już z Leitnerem i Benderem oboje przytulili mnie najmocniej jak tylko mogli nawet Reus, który od jakiegoś czasu mnie nienawidzi. Zastał już tylko on. Nie wiedziałam jak mam się z nim pożegnać. Podeszłam do niego i podałam mu rękę. On się tylko uśmiechną, mocno przytulił i pocałował w czoło.

- kocham cię – szepnął mi do ucha
- ja ciebie też – odpowiedziałam i wyszłam z pokoju. Szłam korytarzem. Usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się. To Mario. Spojrzałam na Ewkę. Jej mina mówiła, że mam zaczekać.
- proszę to dla ciebie. Żebyś nigdy o mnie nie zapomniała – wręczył mi pudełko. Podobne do tego, w którym ostatniej nocy był pierścionek.
- już mówiłam, że nie mogę tego przyjąć
- otwórz, a tyle nie gadaj

Niepewnie otworzyłam pudełko. W środku były kolczyki. Te same, które tamtego dnia oglądałam u jubilera. Po raz kolejny poczułam jak po policzkach spływają mi łzy. Podniosłam głowę, aby mu podziękować, już go nie było. Wołałam, ale się nie odzywał, założyłam okulary i wróciłam do Ewki. O nic nie pytała, nic nie mówiła. Wiedziała, że to dla mnie trudne. Jest kochana.


4 komentarze:

  1. Łzy mi się w oczach kręcą!
    Niech ona tym rodzicom ucieknie, czy coś! Ona ma być z Mario!
    Ech... smutno, smutno w tym rozdziale.
    Czekam na kolejny <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutno mi teraz ;c Ale cieszę się , że w końcu pojawiły się nowe rozdziały ; *
    SPAM !
    Piszę pierwsze opowiadanie. Na razie pojawili się bohaterzy , niedługo będzie prolog i pierwszy rozdział . Zapraszam ;) ; *
    newlifenewlov.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko płacze:'( To nie dzieje się na serio to tylko mi się śni. Ona nie może wyjechać, a On nie może być aż tak obojętny. Kocham Was obie zw to co tworzycie. Przepraszam że tak , ale nie ma mnie w domu, a muszę skomentować, bo to daje wiele chęci w dalsze pisanie.
    Pozdrawiam Dagrasia :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe czy do siebie wrócą, bardzo go zraniła ale musiała to zrobić mam nadzieje że jej wybaczy. W imię Miłości. czekam na kolejny świetny rozdział :*****

    Pozdrawiam Cichy fan :**** :D

    OdpowiedzUsuń