wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 30

To już ponad  miesiąc od kiedy wróciliśmy z Rodos. Pierwsze dni były naprawdę ciężkie. Ciągle o nim myślę i nie mogę zapomnieć. Znalazłam nowego chłopaka, Łukasza. Niby do kocham, ale...No właśnie nie jest Mario. Czasami czuję, że traktuję go jak zabawkę. Kogoś dzięki komu próbuję zapomnieć o swojej prawdziwej miłości. Po raz kolejny zaczynam spotykać się z przyjacielem, po raz kolejny krzywdzę kogoś na kim mi zależy. Dlaczego to robię? Sama nie wiem. Przez ten ostatni miesiąc strasznie się zmieniłam. Sama siebie już nie poznaję. Jakieś głupie wyskoki, alkohol, papierosy, imprezy, policja, a potem wracam do domu. Zamykam się w swoich czterech ścianach jakby nigdy nic się nie stało. Z Ewką też straciłam kontakt. Nie wiem gdzie jest, co robi, jak się czuje. Jeszcze niedawno nie do pomyślenia. Rodzice coraz częściej kłócą się z mojego powodu. Sama ze sobą już nie wytrzymuję. Wzięłam laptop, położyłam się na łóżku włączyłam jedyne zdjęcie jakie mam razem z Mario. Na uszy założyłam słuchawki, aby nie słyszeć jak moi rodzice się kłócą, znowu się kłócą. Po policzkach zaczęły spływać kolejne łzy. Mam tego dość. Już nigdy nie będę szczęśliwa. Wzięłam do ręki tabletki. Zastanawiałam się czy śmierć jest dobrym wyjściem. Jak na razie wydaje się jedynym sensownym. Siedziałam tak zastanawiając się i kiedy byłam już gotowa skończyć ze sobą ktoś wszedł do mojego pokoju.

- puka się! – krzyknęłam
- pukałam, ale się nie odzywałaś – no tak przecież miałam słuchawki na uszach
- przepraszam
- co to? - złapała mnie za rękę w której trzymałam tabletki – chyba nie chciałaś...
- a widzisz jakieś inne wyjście? Ranię wszystkich: Ciebie, Łukasza, rodziców
- zranisz nas jeszcze bardziej jak odbierzesz sobie życie
- nie!
- chcesz to zrobić?
- tak – uderzyła mnie w policzek
- jesteś cholerną egoistką! Jest ci źle więc chcesz ze sobą skończyć? Nie patrzysz na to się wtedy poczuję ja, Łukasz, Twoi rodzice i reszta znajomych?! A co z jutrzejszym dniem? Odkąd pamiętam twoje osiemnaste urodziny miały być idealne. Od pół roku chodziłaś z telefonem przy uchu i pilnowałaś by wszystko było dopięte na ostatni guzik.
- odwołałam
- aaa...odwołałaś.
- nie mam ochoty się bawić, najlepiej byłoby gdybym jutrzejszego dnia nie dożyła
- co ty gadasz? Nigdy nie rozumiałaś samobójców, a teraz...
- teraz moim największym marzeniem jest do nich dołączyć - dokończyłam
- nie rób tego wszyscy się bardzo kochamy, szczególnie Łukasz
- taaa Łukasz...go krzywdzę najbardziej
- może czas to zakończyć?
- masz rację – otworzyłam pudełko z tabletkami, ale Ewka od razu wyrwała mi je z ręki
- nie mówię o życiu tylko o Łukaszu – powiedziała po czym wyjęła z torebki białą kopertę i dała mi ją do ręki
- co to?
- prezent na twoje osiemnaste urodziny. - do drugiej ręki dała mi tabletki – zrobisz co będziesz chciała. - pocałowała mnie w czoło i wyszła 

Dobrych kilka godzin rozmyślałam nad tym co zrobić. Raz byłam bliska otworzeniu koperty chwilę później już otwierałam pudełko z tabletkami. Nie miałam pojęcia co zrobić więc postanowiłam przespać się z tym wszystkim i rano podjąć decyzję.

5 komentarzy:

  1. Genialny *__* , jestem ciekawa co zrobi Oliwia .. Czekam na nexta <3.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby to był list od Mario? ;>
    Świetny rozdział!
    Czekam na kolejny i mam nadzieję, że Oliwia nie zrobi sobie krzywdy!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uno fantastico. Kocham Was wiem, że użyto mówiłam, ale taka prawda. Rozdział fantastyczny jak zawsze. Ale czuje się jakbym tam była i zamiast Ewki i powstrzymywała ją. Chęć następnego rozdziału jest bardzo silna,więc nie mogę się doczekać następnego :-P
    Całuski Dagrasia :-**

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
    genialne , całość pochłaniam w chwilkę :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rodział już czytam następny bo musze wiedzieć co bedzie dalej. :******

    Cichy Fan :**** :D

    OdpowiedzUsuń