Całą noc nie mogłam
zasnąć, myślałam nad tym co się może stać jak tylko to zdjęcie gdzieś się
ukarze. Przecież nie będę miała wtedy życia. Już widzę te nagłówki w gazetach
„nowa miłość Goetze” nie mówiąc już o rodzicach. Będą na mnie wściekli z tego
powodu, że po pierwsze nie powiedziałam im, że znam Mario, a co dopiero, że się
z nim spotykam. Po drugie: moi rodzice uważają, że sławni ludzie są egoistyczni
i puści i nie ma sensu się z nimi zadawać.
Nie miałam dzisiaj
ochoty iść do szkoły, więc, gdy tylko zadzwonił budzik zeszłam na dół i
poprosiłam mamę, by pozwoliła mi dzisiaj zostać w domu. Ona zauważyła, że od
kilku dni coś mnie gryzie, więc zgodziła się bez wahania. Około godziny 11
stwierdziłam, że nie ma co siedzieć samej w czterech ścianach. Ubrałam się na sportowo i
postanowiłam iść pobiegać z psem. Gdy tylko otworzyłam drzwi zamurowało mnie..
- Co ty tutaj robisz?
– zapytałam ze zdziwieniem
- Tez milo mi cie
widzieć
- Dobrze, ze jesteś –
powiedziałam wpadając w ramiona Mario. – chodź stąd. Moja mama nie może cie tu
zobaczyć.
Poszliśmy do parku.
Zaraz gdy usiedliśmy na ławce Mario zaczął rozmowę.
- Wiem co się stało.
- Skąd?
- Nieważne
- Ewka! Zabije ją!
- Dobrze zrobiła.
- I co? Przyjechałeś
po to, żeby powiedzieć „a nie mówiłem”. Mów śmiało!
- Nie, nie
przyjechałem po to.
- To po co?
- Żeby cię stąd
zabrać. Musisz się od tego oderwać.
- Chyba żartujesz!
Chyba nie myślisz, że się zgodzę. Co ja mam powiedzieć rodzicom?
- Nie musisz im nic
mówić.
- Jak to nie? Mam
uciec z domu? – powiedziałam i biegiem wróciłam do domu.
Byłam zła na Mario, że
zaproponował mi cos takiego. Wtedy przyszedł sms. Byłam pewna, że to od Mario.
Myliłam się. był od Maćka.
„ Chciałem ci tylko przypomnieć,
że czekam na twoje pieniądze. Wiesz co się stanie, jeśli nie dostanę tego co
chcę.”
Wtedy miałam już dość.
Mario miał rację. Muszę się od tego wszystkiego oderwać.
Tata był w pracy, a mama
akurat pojechała na rehabilitację, więc był to najlepszy moment, aby… by jechać
do Niemiec. Napisałam wiadomość do Mario:
„ Przemyślałam to. Za 15 min będę
pod stadionem”
Ze sobą wzięłam tylko
najpotrzebniejsze rzeczy. Spakowałam je do torebki, w razie gdyby Maciek mnie
śledził. Rodzicom natomiast zostawiłam kartkę.
„Musiałam od wszystkiego odpocząć.
Wyjeżdżam na kilka dni. Proszę nie szukajcie mnie. W razie czego będę pod
telefonem. Oliwia.”
Gdy doszłam na stadion
Mario już tam był.
- Cieszę się, że zmieniałaś
zdanie. A gdzie twoje walizki?
- Najpotrzebniejsze
rzeczy mam tutaj. – pokazałam na torebkę.
- W tym małym czymś?
- Tak.
- A gdzie Rico?
- W domu.
- Dlaczego go nie
zabrałaś? Polubił mnie.
- Nie bądź tego taki
pewny. On każdego tak traktuje.
- Ja tam wiem już
swoje. On mnie ubóstwia.
Wyśmiałam go.
– Mario..
- Tak.
- Dziękuję
- Za co?
- Za wszystko. Jestem
dla ciebie obcą osobą, a ty mi tak pomagasz.
- Nie jesteś dla mnie
obca. Jesteś najlepszą dziewczyną, jaka kiedykolwiek spotkałem. Przy tobie nie
musze nikogo udawać. Tak jak przy tobie mogę zachowywać się tylko przy Marco. To
ja powinienem ci podziękować.
- Dziękuję –
powiedziałam dając mu buziaka w policzek.
- Nie teraz! Teraz prowadzę.
Jeszcze z wrażenia zemdleję i co wtedy będzie?
Do Dortmundu
jechaliśmy 11 godzin. Niby długo, ale z Mario tak świetnie się bawiłam, że czułam,
jakby podróż trwała zaledwie godzinę. Do domu
Mario przyjechaliśmy o 1 w nocy.
- Oto moje królestwo –
powiedział Mario, otwierając drzwi od domu.
- Cześć. Ty pewnie
jesteś Oliwia. Mario wiele mi o tobie opowiadał – powiedziała kobieta, podając
mi rękę.
- Dobry wieczór –
powiedziałam niepewnie
- Oliwia, poznaj moja
mamę – powiedział Mario
- Mi też miło, że mogę
cie w końcu poznać. Od kiedy Mario wrócił z Polski bez przerwy o tobie
opowiada. Dla niego już nie ma innego tematu.
- Mam nadzieję, że
opowiada o mnie tylko same dobre rzeczy
- Według jego
opowiadań nie jesteś człowiekiem, tylko aniołem
- Mamo! – krzyknął
Mario
- Dobra już przestaje.
Po tak długiej podróży pewnie jesteście głodni. Zapraszam do jadalni.
- Nie, dziękuję. Nie jestem
głodna
- W takim razie Mario zaprowadź
koleżankę do swojego pokoju. No chyba, że…
- Chyba, że co? – zapytał
zaciekawiony piłkarz.
- No wiesz
- Nie, nie wiem
Mario doskonale
wiedział o co chodzi, ale najwidoczniej lubił wprowadzać ludzi w zakłopotanie.
- Nie, nie jesteśmy
razem – wtrąciłam się widząc jak mama chłopaka nie wiedziała co powiedzieć.
- Szkoda, bo ładnie
razem wyglądacie. No dobrze idźcie już spać.
Mario pokazał mi mój pokój.
Był duży, świetnie urządzony. Miałam wrażenie, jakby był zaprojektowany
specjalnie dla mnie.
- Mario, nie mówiłeś
mi, że mieszkasz razem z rodzicami
- Nie tylko z nimi. Mieszka
Tu jeszcze mój brat Felix.
- Już nie kogę się doczekać
kiedy go poznam
- Ty nie chcesz go
poznać.
- Ty i twoja mama
jesteście świetnymi ludźmi. Twój tata na pewno też.
- Tak, tata tak, ale
Felix już nie. On ma 12 lat, gra w juniorskiej drużynie Borussi, a zachowuje się
jak jakaś rozkapryszona gwiazda.
- Na pewno
przesadzasz.
- Nie. Przekonasz się jutro.
A teraz idź spać. Dobranoc – powiedział dając mi buziaka w policzek
- Dobranoc. Mario
- Tak
- Dziękuję
- Nie ma za co. – powiedział
wychodząc z pokoju i gasząc światło.
Robi się coraz bardziej ciekawie! Kocham te opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńRozdział klasa światowa, czekam na kolejny :)
Pozdrawiam :***
Świetnie,świetnie,świetnie.! Czekam na następny.=)
OdpowiedzUsuńAwww *-* Ja chcę więcej , szybko więcej ! <3
OdpowiedzUsuńTo jest genialne <3