sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 19


        Rano wstałam i szybko się ubrałam. Ewka jeszcze spała. Musiałam ja obudzić
-  Ej śpiochu! Wstawaj już.
- Która godzina?
- 9.15
- No to po co mnie tasz szybko budzisz?
- Jesteśmy na 9.40 umówione z rodzicami na śniadanie.
- Daj mi jeszcze 10 minut pospać.
- Ok. ale potem nie marudź, że masz za mało czasu.
 
~10 min później~
- Ewka. Już 9.25 wstawaj.
- Co? Tak późno? Dlaczego nie obudziłaś mnie wcześniej?
- Chciałaś jeszcze pospać…
- Tak.. a teraz się spóźnimy.
- Jak się pośpieszysz to nie.
- Tak.. jasne….
 
Ewka szybko ubrała się oraz uczesała. O dziwo dzisiaj punktualnie zjawiłyśmy się pod drzwiami naszych rodziców. Zapukałyśmy i  wkrótce wszyscy udaliśmy się na śniadanie.
- Jak wam minął wczoraj dzień? – zapytała mama
- Bardzo dobrze. Byłyśmy na plaży. A wy co wczoraj robiliście?
- My w czwórkę oglądaliśmy jakieś filmy.
- Ciekawe chociaż?
- Można tak powiedzieć. Same wiecie co tu leci.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Jedliśmy śniadanie rozmawiając, a następnie poszliśmy do swoich pokoi.
 
- Oliwka…
- Tak?
- Przepraszam za moje zachowanie rano.
- Nie ma za co. Nic takiego się przecież nie stało.
- Dziękuje jesteś kochana. – powiedziała Ewka i przytuliła mnie
- To co idziemy na plażę? – zaproponowałam
- Jasne.
 
Po jakiś 30 minutach byłyśmy gotowe. Ruszyłyśmy nad morze. Znalazłyśmy bardzo fajne miejsce. Rozłożyłyśmy się tam i zaczęłyśmy opalać się. nagle ktoś zasłonił nam światło.
- Cześć dziewczyny – powiedział nieznajomy chłopak.
Chciałam mu coś odpowiedzieć, lecz zanim powiedziałam cokolwiek jego kolega pociągnął go do siebie
- Jaki z ciebie osioł!  - powiedział po francusku
 
-  Ewka, co on powiedział? – zapytałam przyjaciółkę, gdyż bardzo dobrze znała ten język.
- że tamten to osioł. Posłuchajmy o czym będą rozmawiali. Wszystko ci przetłumaczę.
 
- Nie jestem żadnym osłem. Alex ogarnij się. – powiedział drugi chłopak również po francusku
- Jesteśmy na wakacjach. Ty sobie myślisz, że mówiąc po polsku z kimś się dogadasz?
- Ja nie myślę. Ja to wiem. Tylko w Polsce są takie piękne dziewczyny.
- Patryk, ogarnij się. może po angielsku zagadamy? Tylko jak to było?
- Może „hi girls”
- Tak, pewnie. Wiesz, że nie umiem za dobrze tego języka.
 
- Słuchałyśmy z Ewką tej rozmowy i ciągle się śmiałyśmy. Nagle podeszli do nas chłopcy
- Hi girls!
- Hi guys – odpowiedziałyśmy.
- Where are you from? – zapytał Patryk
- Jesteśmy z polski. – odpowiedziałyśmy po polsku – a wy?
- Ja jestem z polski, a Alex pochodzi z Francji. Tak w ogóle Patryk jestem, a to Alex.
- Ja jestem Oliwia, a to moja przyjaciółka Ewa
- Alex rozumie po polsku?
- Nie…
- Trudno poradzę sobie po francusku .
- Umiesz francuski? – zapytał Patryk
- Tak, ale Oliwia nie.
- szkoda..
- Może pójdziemy do jakieś kawiarni? – powiedział Alex
Ewka oczywiście przetłumaczyła mi to i zgodziłyśmy się. trochę żałowałam teraz, że zamiast francuskiego uczyłam się niemieckiego.  Nie mogłam pozmawiać z Alexem, bo nie umiał angielskiego
-  To co idziemy? –zapytał Patryk
Poszłyśmy z nimi do najbliższej kawiarni. Rozmawiało nam się bardzo dobrze.
- Co wy na to, żebyśmy poszli razem do jakiegoś klubu wieczorem?
- Bardzo chętnie. To o której się spotkamy?
- Może o 20.24
- Dlaczego 24, a nie na przykład 25
- Bo jesteście wyjątkowe i nasze spotkanie musi być o wyjątkowej godzinie
- Ok. w takim razie jesteśmy umówieni – powiedziałam
- My już musimy iść. Do zobaczenia wieczorem. – powiedziała Ewka.
Pożegnałyśmy się z nimi i wróciłyśmy do hotelu na umówiony obiad z rodzicami. Około godziny 19 zaczęłyśmy się szykować. Przebierałyśmy się kilka razy, aż w końcu znalazłyśmy idealne sukienki. Ubrałyśmy się i umalowałyśmy. Dochodziła 20 więc poszłyśmy do umówionego miejsca. Chłopaki już tam byli. Udaliśmy się do klubu. Na początek Zamówiliśmy sobie cos do picia. Świetnie bawiliśmy się w czwórkę.  Do pewnego momentu. W pewnej chwili „lekko” wstawiony Patryk zaczął się dobierać do Ewki. Alex próbował go odciągnąć, ale nie za bardzo mu się to udawało, gdyż również był po  kilku drinkach. Nie mogłam na to patrzeć. Musiałam mu przywalić. Zadałam mu kilka ciosów i na szczęście się odczepił. Był trochę poobijany, ale to nic. Najważniejsze, że Ewce nic się nie stało.
- Ewka. Jak się czujesz? – zapytałam
- Nic mi się nie stało. Dzięki tobie.
- Nie po to trenuje karate, żeby nie pomagać w takich sytuacjach.
- Ewka. Przepraszam za Patryka. Ja nie wiem co mu odbiło. – powiedział Alex
- Nic mi na szczęście nie jest. Dzięki Oliwce.
- Gdzie ona nauczyła się tak bić?
- Trenuje karate
- To wiele wyjaśnia – powiedział Alex
- Ewka, niech Alex zabierze Patryka do domu. – poprosiłam przyjaciółkę o przetłumaczenie.
- Powinieneś zabrać tego palanta do domu – powiedziała Ewka do Alexa
- Tak.. przepraszam cię za niego. Zobaczymy się jeszcze? – zapytał
- Może. Lepiej jak już pójdziemy.
- Do zobaczenia – powiedział Alex i pocałował Ewkę w policzek
Do hotelu dotarłyśmy po jakiś 10 minutach. Rozmawiałyśmy trochę o tym, co się dzisiaj wydarzyło
- Dziękuje ci za to, że mnie obroniłaś – powiedziała Ewka
- Mówiłam ci już że właśnie dlatego trenuje, żeby cię chronić przed takimi kretynami. A właśnie ty z Alexem coś..
- Nie, to tylko kolega i raczej się już nim nie spotkam.
- A ten pocałunek?
- Zwykły, przyjacielski. Nie chce mi się o nim gadać
- Jak chcesz.
Po tej rozmowie poszłyśmy spać.
______________________________________________________________________


Jak tak po wrażenia po meczu? Nie ma to jak strzelić bramkę w 30s ale i tak 12 bramka Lewego z rzędu cieszy najbardziej. Robert trzymaj tak dalej! Może nie ma za dużo akcji, ale w najbliższym czasie się to może zmienić. Dziękujemy za wytrwałość w czytaniu! <33



2 komentarze:

  1. Zajebisty rozdział! Uwielbiam <3
    Zapraszam do mnie
    http://sylwunia09.blogspot.com/
    http://bvbstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. cudownyy rozdział :) daj szybko nastepny...

    OdpowiedzUsuń