Następnego dnia wcześnie się
obudziłam. Spojrzałam na telefon. Była 12.00. biorąc pod uwagę to, jak późno
położyłam się, nie spałam długo. Postanowiłam ubrać się i przywitać z rodzina
Mario. Uczesałam włosy w kok. Założyłam jeansy oraz bluzkę i zeszłam na dół.
Tam czekała na mnie już mama Mario ze śniadaniem.
- Dzień dobry –
powiedziałam
- Witaj. Jak się
spało? – zapytała kobieta z uśmiechem
- Bardzo dobrze.
Dziękuję.
- Siadaj. Zrobiłam ci
śniadanie. Pewnie jesteś głodna.
- Tak. Dziękuję pani.
Usiadłam do stołu i
zaczęłam jeść kanapki przygotowane przez panią Goetze.
- Mario jest na
treningu?
- Tak.
- A Felix?
- Felix teraz jest w
szkole. Później wybiera się na trening. Wróci późnym wieczorem.
- Szkoda. Chciałam go
dzisiaj poznać.
- Jeszcze będziesz
miała okazję. – powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. - Ja teraz musze wyjść. Niedługo powinien
wrócić Mario. Jeśli będziesz czegoś potrzebować to dzwoń. – powiedziała dając
mi kartkę z numerem swojego telefonu i wyszła.
Zostałam sama.
Postanowiłam zrobić sobie herbatę i pójść do „swojego” pokoju. Usiadłam na
łóżku i zaczęłam rozmyślać nad tym, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku
dni. Dlaczego Mario przyjechał do polski? Czemu on mi tak pomaga? Z litości do
mnie? Nie. Przecież wtedy nie przejechałby specjalnie tylu kilometrów. A może
jednak cos dla niego znaczę? Wiem tylko jednak. Mogę na nim polegać. Jest dla
mnie przyjacielem. Tak jak Ewka, pomaga mi. Musze mu jakoś podziękować. Tylko
jak?
Nagle usłyszałam
dźwięk mojego telefonu. To była mama. Miałam od niej aż 50 nieodebranych
połączeń. Wiedziałam, że w końcu będę musiała z nią porozmawiać, więc
niechętnie odebrałam.
- Nareszcie Oliwka! Córeczko!
Nic ci się nie jest? Martwiliśmy się o ciebie. Gdzie ty się podziewasz? Nie możesz tak z domu uciekać…
- Mamo – przerwałam jej-
ze mną wszystko jest w pożarku. Proszę, nie złośćcie się. Ja musiałam wyjechać.
Wrócę niedługo i wszystko wam wyjaśnię..
- My tu z tata od zmysłów
odchodzimy. Masz natychmiast wracać do domu!
- Mamo, ja nie mogę. Musze
pobyć na chwilę sama. Wytłumaczę jak wrócę. Nie martwcie się o mnie. Jestem
bezpieczna. Porozmawiamy w domu.
- Powiedz
przynajmniej, gdzie jesteś i kiedy wracasz. Ty przecież chodzisz do szkoły!
- O szkołę się nie
martw. Wszystko nadrobię. Jestem u koleżanki. Musze kończyć. Kocham was.
Rozłączyłam się i wyłączyłam
telefon. Nie miałam zamiaru dłużej się im tłumaczyć. Wiem, że to dla nich
trudne, ale nie mogę być teraz w Polsce. Tam jest Maciej.. boję się go. Łzy napłynęły
mi do oczu. Zaczęłam płakać. Szybko się ogarnęłam i poszłam zobaczyć kto to.
- Cześć Oliwia! Ty już
nie śpisz? – zawołał Mario, gdy mnie tylko zobaczył
- Jak widać nie. Jest 13.00.
Ile można spać? A ty o której wstałeś?
- O 11. Na trening
musiałem iść
- Biedactwo.. – przytuliłam
go
- Oliwia. Ty płakałaś?
Dzwonił do ciebie ten dureń?
- Nie, nic podobnego.
- Mi możesz powiedzieć
- Naprawdę nic się nie
stało
- Ale wiesz, że zawsze
możesz na mnie liczyć?
- Tak wiem. Mario..
- Tak?
- Dziękuję ci – znowu go
przytuliłam
- Nie zaczynaj znowu
dziękować. Nie masz za co.
- Właśnie, że mam.
- Ide dzisiaj do chłopaków,
jeśli nie masz nic przeciwko. Chcesz iść ze mną?
- Jasne, że nie mam. Nie
musisz się mnie pytać o pozwolenie. Od tego masz mamusię
- Tak się składa, że
nie potrzebuję już zgody mamusi
- To teraz pytasz się tatusia?
–zaśmiałam się
- Wiesz co? Foch..
- I tak się nie
będziesz ma mnie gniewał. Znam cię. Kiedy Felix wraca?
- Za chwile powinien
być. Tak bardzo chcesz go poznać?
- Tak. To jest twój
brat.
- Ale jest zupełnie
inny ode mnie.
- Mając takiego brata,
trzeba być fajnym.
- Tak..
- Idę do siebie
Tak jak powiedziałam
wróciłam do „swojego” pokoju. Zobaczyłam, że na półce są poukładane zdjęcia. Był
na nich mały Mario. Zaczęłam je oglądać i od razu zrobiło mi się weselej. Po 20
minutach usłyszałam, że przyszedł Felix. Postanowiłam się z nim przywitać. Przecież
on nie może być taki jak Mario mówi. Jednak szybko się przekonałam, że to
prawda..
- Cześć jestem Oliwia.
Ty pewnie jesteś Felix?
- Ta.. cześć –
powiedział obojętnie. W końcu jestem gwiazdą juniorskiej BVB mnie wszyscy
znają.
- To, ze jesteś… - nie
dokończyłam, bo mi przerwał
- Tak, dostaniesz mój
autograf. O to się nie musisz martwić. Tylko później. Teraz idę na trening.
„co za głupek” – pomyślałam.
Znowu zostałam sama w domu. Nie miałam nic do roboty, więc włączyłam sobie TV.
Jak zwykle leciał jakiś nudny film. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Obudziłam się
o 19.24 w „swoim” łóżku. Nie wiedziałam, jak się tam znalazłam. Okazało się, że
mój kochany przyjaciel nie chciał, aby ktoś mnie obudził, więc przeniósł mnie
do tego właśnie pokoju. O 20.03 pani Goetze zawołała mnie na kolację. Tego wieczoru
jadłam z rodzicami Mario. Nareszcie mogłam poznać jego tatę.
- Dobry wieczór. Jestem
Oliwia. Przyjaciółka Mario.
- Dobry wieczór.
Jestem Jurgen- tata Mario. Mój synek
dobrze mówił „Oliwia jest mila, uprzejma, piękna i radosna. Po prostu anioł” – wtedy Jurgena szturchnęła pani
Goetze. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Do domu weszli Mario i
Felix.
- Z czego wy się tak śmiejecie?
– zapytał zaciekawiony Mario.
- Twój tata właśnie
opowiada mi jakie rzeczy o mnie wygadujesz
- Tato!
- Spokojnie, powiedziałem
tylko tyle co mama, ale wiesz, Oliwia. Na podstawie opowiadań Mario, mógłbym napisać
książkę o tobie.
- Tato! Przestań już!
- Oj Mario, Mario. Co ty
tu o mnie opowiadasz?
- Samą prawdę – uśmiechnął
się chłopak- A właśnie poznaj Felixa.
- Miałam okazje się z
nim poznać. To ja już pójdę do siebie. Dziękuję wam bardzo za wszystko.
- Pomagać tobie to czysta
przyjemność. – powiedział uradowany
Mario.
Poszłam do siebie,
wykapałam się i ległam w łóżku. Przez ten
wyjazd mogłam nareszcie na chwile zapomnieć o tym idiocie – Maćku. I to
wszystko dzięki Mario. Ile on dla mnie robi. Jest taki kochany. Z tą myślą
zasnęłam…
______________________________________________________________________
Co myślicie o losowaniu półfinałowych? Nam osobiście podoba się bardzo ;]
Fajny rozdział.Czekam na kolejny i na jakąś akcję ^^.Ja też osobiście jestem zadowolona z losowania.=)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział! :3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)
Właśnie tak czułam, że na Real trafią i trafili :)
Pozdrawiam!
Hej...wybacz brak komentarza pod poprzednim rozdziałem, przeczytałam od razu jak dostałam informację, ale na komórce i później zapomniałam zupełnie skomentować...Oba rozdziały super...ach ci rodzice, zawsze potrafią zawstydzić:P Czekam na dalszy rozwój wydarzeń:)
OdpowiedzUsuńPs. W trakcie losowania siedziałam i zaciskałam kciuki, żeby był real i się udało:) Będzie dobrze i zobaczymy BVB w finale