piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 14


            Następnego dnia wcześnie się obudziłam. Spojrzałam na telefon. Była 12.00. biorąc pod uwagę to, jak późno położyłam się, nie spałam długo. Postanowiłam ubrać się i przywitać z rodzina Mario. Uczesałam włosy w kok. Założyłam jeansy oraz bluzkę i zeszłam na dół. Tam czekała na mnie już mama Mario ze śniadaniem.
- Dzień dobry – powiedziałam
- Witaj. Jak się spało? – zapytała kobieta z uśmiechem
- Bardzo dobrze. Dziękuję.
- Siadaj. Zrobiłam ci śniadanie. Pewnie jesteś głodna. 
- Tak. Dziękuję pani.
Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść kanapki przygotowane przez panią Goetze.
- Mario jest na treningu?
- Tak.
- A Felix?
- Felix teraz jest w szkole. Później wybiera się na trening. Wróci późnym wieczorem.
- Szkoda. Chciałam go dzisiaj poznać.
- Jeszcze będziesz miała okazję. – powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. -  Ja teraz musze wyjść. Niedługo powinien wrócić Mario. Jeśli będziesz czegoś potrzebować to dzwoń. – powiedziała dając mi kartkę z numerem swojego telefonu i wyszła.
Zostałam sama. Postanowiłam zrobić sobie herbatę i pójść do „swojego” pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać nad tym, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni. Dlaczego Mario przyjechał do polski? Czemu on mi tak pomaga? Z litości do mnie? Nie. Przecież wtedy nie przejechałby specjalnie tylu kilometrów. A może jednak cos dla niego znaczę? Wiem tylko jednak. Mogę na nim polegać. Jest dla mnie przyjacielem. Tak jak Ewka, pomaga mi. Musze mu jakoś podziękować. Tylko jak?

Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. To była mama. Miałam od niej aż 50 nieodebranych połączeń. Wiedziałam, że w końcu będę musiała z nią porozmawiać, więc niechętnie odebrałam.
- Nareszcie Oliwka! Córeczko! Nic ci się nie jest? Martwiliśmy się o ciebie. Gdzie ty się podziewasz?  Nie możesz tak z domu uciekać…
- Mamo – przerwałam jej- ze mną wszystko jest w pożarku. Proszę, nie złośćcie się. Ja musiałam wyjechać. Wrócę niedługo i wszystko wam wyjaśnię..
- My tu z tata od zmysłów odchodzimy. Masz natychmiast wracać do domu!
- Mamo, ja nie mogę. Musze pobyć na chwilę sama. Wytłumaczę jak wrócę. Nie martwcie się o mnie. Jestem bezpieczna. Porozmawiamy w domu.
- Powiedz przynajmniej, gdzie jesteś i kiedy wracasz. Ty przecież chodzisz do szkoły!
- O szkołę się nie martw. Wszystko nadrobię. Jestem u koleżanki. Musze kończyć. Kocham was.
            Rozłączyłam się i wyłączyłam telefon. Nie miałam zamiaru dłużej się im tłumaczyć. Wiem, że to dla nich trudne, ale nie mogę być teraz w Polsce. Tam jest Maciej.. boję się go. Łzy napłynęły mi do oczu. Zaczęłam płakać. Szybko się ogarnęłam i poszłam zobaczyć kto to.
- Cześć Oliwia! Ty już nie śpisz? – zawołał Mario, gdy mnie tylko zobaczył
- Jak widać nie. Jest 13.00. Ile można spać? A ty o której wstałeś?
- O 11. Na trening musiałem iść
- Biedactwo.. – przytuliłam go
- Oliwia. Ty płakałaś? Dzwonił do ciebie ten dureń?
- Nie, nic podobnego.
- Mi możesz powiedzieć
- Naprawdę nic się nie stało
- Ale wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć?
- Tak wiem. Mario..
- Tak?
- Dziękuję ci – znowu go przytuliłam
- Nie zaczynaj znowu dziękować. Nie masz za co.
- Właśnie, że mam.
- Ide dzisiaj do chłopaków, jeśli nie masz nic przeciwko. Chcesz iść ze mną?
- Jasne, że nie mam. Nie musisz się mnie pytać o pozwolenie. Od tego masz mamusię
- Tak się składa, że nie potrzebuję już zgody mamusi
- To teraz pytasz się tatusia? –zaśmiałam się
- Wiesz co? Foch..
- I tak się nie będziesz ma mnie gniewał. Znam cię. Kiedy Felix wraca?
- Za chwile powinien być. Tak bardzo chcesz go poznać?
- Tak. To jest twój brat.
- Ale jest zupełnie inny ode mnie.
- Mając takiego brata, trzeba być fajnym.
- Tak..
- Idę do siebie
Tak jak powiedziałam wróciłam do „swojego” pokoju. Zobaczyłam, że na półce są poukładane zdjęcia. Był na nich mały Mario. Zaczęłam je oglądać i od razu zrobiło mi się weselej. Po 20 minutach usłyszałam, że przyszedł Felix. Postanowiłam się z nim przywitać. Przecież on nie może być taki jak Mario mówi. Jednak szybko się przekonałam, że to prawda..
- Cześć jestem Oliwia. Ty pewnie jesteś Felix?
- Ta.. cześć – powiedział obojętnie. W końcu jestem gwiazdą juniorskiej BVB mnie wszyscy znają.
- To, ze jesteś… - nie dokończyłam, bo mi przerwał
- Tak, dostaniesz mój autograf. O to się nie musisz martwić. Tylko później. Teraz idę na trening.

„co za głupek” – pomyślałam. Znowu zostałam sama w domu. Nie miałam nic do roboty, więc włączyłam sobie TV. Jak zwykle leciał jakiś nudny film. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Obudziłam się o 19.24 w „swoim” łóżku. Nie wiedziałam, jak się tam znalazłam. Okazało się, że mój kochany przyjaciel nie chciał, aby ktoś mnie obudził, więc przeniósł mnie do tego właśnie pokoju. O 20.03 pani Goetze zawołała mnie na kolację. Tego wieczoru jadłam z rodzicami Mario. Nareszcie mogłam poznać jego tatę.
- Dobry wieczór. Jestem Oliwia. Przyjaciółka Mario.
- Dobry wieczór. Jestem Jurgen- tata Mario.  Mój synek dobrze mówił „Oliwia jest mila, uprzejma, piękna i radosna. Po prostu  anioł” – wtedy Jurgena szturchnęła pani Goetze. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Do domu weszli Mario i Felix.
- Z czego wy się tak śmiejecie? – zapytał zaciekawiony Mario.
- Twój tata właśnie opowiada mi jakie rzeczy o mnie wygadujesz
- Tato!
- Spokojnie, powiedziałem tylko tyle co mama, ale wiesz, Oliwia. Na podstawie opowiadań Mario, mógłbym napisać książkę o tobie.
- Tato! Przestań już!
- Oj Mario, Mario. Co ty tu o  mnie opowiadasz?
- Samą prawdę – uśmiechnął się chłopak- A właśnie poznaj Felixa.
- Miałam okazje się z nim poznać. To ja już pójdę do siebie. Dziękuję wam bardzo za wszystko.
- Pomagać tobie to czysta przyjemność.  – powiedział uradowany Mario.
Poszłam do siebie, wykapałam się i ległam w łóżku. Przez  ten wyjazd mogłam nareszcie na chwile zapomnieć o tym idiocie – Maćku. I to wszystko dzięki Mario. Ile on dla mnie robi. Jest taki kochany. Z tą myślą zasnęłam… 
______________________________________________________________________
Co myślicie o losowaniu półfinałowych? Nam osobiście podoba się bardzo ;]

3 komentarze:

  1. Fajny rozdział.Czekam na kolejny i na jakąś akcję ^^.Ja też osobiście jestem zadowolona z losowania.=)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział! :3
    Czekam na kolejny ;)
    Właśnie tak czułam, że na Real trafią i trafili :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej...wybacz brak komentarza pod poprzednim rozdziałem, przeczytałam od razu jak dostałam informację, ale na komórce i później zapomniałam zupełnie skomentować...Oba rozdziały super...ach ci rodzice, zawsze potrafią zawstydzić:P Czekam na dalszy rozwój wydarzeń:)
    Ps. W trakcie losowania siedziałam i zaciskałam kciuki, żeby był real i się udało:) Będzie dobrze i zobaczymy BVB w finale

    OdpowiedzUsuń